Pierwszy przypadek cholery w Polsce od 6 lat. Grzesiowski: To ultrarzadka choroba w Polsce, do tej pory była wyłącznie zawlekana
Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował w TVN24, że cholerę wykryto u starszej pacjentki w Stargardzie. – Przebieg ciężki, bardzo masywna biegunka, odwodnienie, niewydolność nerek, konieczność leczenia dializami – dodał szef GIS.
Pierwszy przypadek cholery w Polsce od lat
To pierwszy przypadek cholery w Polsce pd sześciu lat. W 2019 r. wykryto zakażenie u marynarza z Indii, którego statek przypłynął do Świnoujścia.
Grzesiowski podał, że ani pacjentka, ani nikt z jej otoczenia nie opuszczali kraju. Kobieta pochodzi ze Stargardu, jest osobą w wieku senioralnym z chorobami towarzyszącymi.
W związku z wykryciem choroby na kwarantannie domowej przebywa 26 osób, które miały bezpośredni kontakt z chorą (wśród nich personel medyczny), a w sumie pod nadzorem epidemiologicznym jest 85 osób.
Leczenie i kwarantanna
Dr Grzesiowski w rozmowie z TVN24 opisał, na czym polega leczenie tej choroby. – Niestety, często problem polega na tym, że toksyna, którą produkuje ta bakteria, uszkadza na tyle jelito, że nawet podanie antybiotyków nie daje efektów – wskazał.
W wypowiedzi dla PAP szef GIS dodał, że podjęto trzy kierunki działań. – Pierwszy, to oczywiście leczenie samej pacjentki – jest w tej chwili w rękach najlepszych lekarzy zakaźników. Drugi kierunek, to działania zapobiegające transmisji tej choroby w środowisku, m.in. przez skierowanie osób z kontaktu na kwarantannę. Trzeci to dochodzenie epidemiologiczne, aby poznać źródło zachorowania pacjentki. Cholera to ultra rzadka choroba w Polsce, która do tej pory była wyłącznie zawlekana spoza naszych granic – dodał.
– W krajach rozwiniętych śmiertelność z powodu cholery jest rzadka, bo mamy nowoczesną medycynę, dializy, kroplówki, możemy pacjenta błyskawicznie wyrównać, jeżeli chodzi o utratę wody i elektrolitów, natomiast w krajach rozwijających się cholera jest absolutnie chorobą jedną z najbardziej śmiertelnych, bo pomoc przychodzi zbyt późno – wyjaśnił Grzesiowski.
Dodał też, „że przypadki cholery w Polsce się zdarzały i to nie jest coś, co jest ewenementem”. Jednak dotyczyło to osób, które podróżowały do krajów, gdzie cholera występuje.
To choroba brudnych rąk
Cholera jest ostrą chorobą biegunkową wywoływaną przez bakterie tzw. przecinkowce cholery (Vibrio cholerae). Jest to choroba „brudnych rąk”. Do zakażenia dochodzi wskutek spożycia wody lub produktów spożywczych zanieczyszczonych kałem osób chorych lub bezobjawowych nosicieli. Okres wylęgania choroby wynosi od 2 godzin do 5 dni.
Objawami choroby są biegunka o charakterze wodnisto-ryżowym, obfite wymioty, znaczne i szybko postępujące odwodnienie. Skurczowe bóle mięśni pojawiają się dopiero w wyniku zaburzeń elektrolitowych, a w miarę pogłębiania się odwodnienia i dyselektrolitemii pragnienie, suchość w jamie ustnej, chrypka, utrata elastyczności skóry, zapadnięcie oczu, zaostrzenie rysów twarzy.
W większości przypadków objawy są łagodne lub nie występują wcale, a zakażone osoby stają się bezobjawowymi nosicielami. W ciężkich przypadkach dochodzi do zaburzeń orientacji, śpiączki i zgonu.
Jak wyjaśnia GIS, przy zastosowaniu właściwego leczenia (antybiotykoterapia i nawodnienie organizmu), na skutek zakażenia umiera mniej niż 1 proc. osób, u których wystąpiły objawy.